o. Józef Maciołek SVD, Najwięcej satysfakcji daje mi możliwość pomagania ludziom
O. Józef Maciołek SVD urodził się 26 marca 1955 r. w Szamocinie, syn Stanisława, agronoma i Zofii. W latach 1962 - 1970 uczęszczał do szkoły podstawowej w Szamocinie, potem kontynuował naukę w I liceum ogólnokształcącym w Chodzieży, gdzie w maju 1974 r. zdał maturę. Po egzaminie dojrzałości wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Słowa Bożego (Księży Werbistów) w Pieniężnie. Pierwsze śluby zakonne złożył 8 września 1976 r., natomiast śluby wieczyste 8 września 1980 r. Święcenia kapłańskie otrzymał 26 kwietnia 1981 r. w Pieniężnie, z rąk ks. bpa Ignacego Jeża. Po święceniach obronił pracę magisterską na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim 23 czerwca 1981 r.
Następnie został przeznaczony do pracy misyjnej w Papui Nowej Gwinei. Już pod koniec sierpnia 1981 r. znalazł się w Irlandii, gdzie uczył się języka angielskiego, i przebywał tam do października 1982 r. Po czym został skierowany od 1983 r. na wikariat do miejscowości Kunjingini w Papui Nowej Gwinei. Następnie do roku 1991 był administratorem parafii Kaugia, należącej do diecezji Wewak. Od lipca 1992 do stycznia 1993 był mistrzem nowicjatu w miejscowości Mount Hagen (na Nowej Gwinei) oraz od czerwca 1996 do maja 1999 asystentem mistrza nowicjatu w Calapan (na Filipinach). W między czasie od 1993 do 1996 r. był przełożonym domu formacji, a od kwietnia do grudnia 2000 r. ojcem duchownym w Divine Word College w Bomana.
W latach 2001 - 2007 pełnił funkcję rektora w Divine Word College (domu formacji księży Werbistów) przy Wyższym Seminarium Duchownym w Bomana. Od maja 2009 r. do lutego 2011 r. był przełożonym wspólnoty domu centralnego w Madang. Od maca 2011 r. jest przełożonym delegowanym w Port Moresby, stolicy Papui - Nowej Gwinei.
Ojciec Józef Maciołek całe swoje kapłańskie życie spędził w pracy na misjach. Tak wypowiada się o swoim życiu i swojej posłudze w dalekiej Papui Nowej Gwinei:
Jestem zadowolony ze swego życia. Mimo «kryzysów i załamań», które każdego nawiedzają, nigdy bym niczego prócz Werbistów nie wybrał. Najwięcej satysfakcji daje mi możliwość pomagania ludziom, mówienia im o dobrym Bogu, który chce naszego szczęścia - to jest to najpiękniejsze, co misjonarz może ludziom dać.
Marzenia i plany na przyszłość:
Mam przede wszystkim satysfakcję, że moi pierwsi nowicjusze już są kapłanami i misjonarzami w innych krajach. Chciałbym im teraz duchowo towarzyszyć. W dalszym ciągu chciałbym się skoncentrować na pogłębianiu świadomości religijnej naszych ludzi. Będę zadowolony, jeżeli jeszcze będę mógł coś dla Pana Boga, dla zgromadzenia i ludzi zrobić.
—————