2012-11-20 12:03

Z listow O. Ernesta Gollego svd - Alexishafen

Alexishafen,14.02.1981r     (List 66)

Dziękuję za  listy, pocztówki i życzenia.

26 stycznia przybył O.Josepf Dotzler do Saidor, który przejmie parafię przed moim wyjazdem na urlop do Europy. Nie  znałem Go za bardzo przedtem, bo od czasu przybycia w 1967 roku pracował w innym dekanacie. W ciągu tych dwu tygodni kiedy razem pracowaliśmy cieszyłem się niezmiernie z jego zapału duszpasterskiego. Oby mu Bóg błogosławił.

Opuściłem Saidor 9 lutego. Biskup się zgodził, żebym parę tygodni przed wyjazdem popracował nad ,, rysunkami,, do Ewangelii św. Marka.

Według planu wyruszamy w trójkę 11 marca z Madang przez Japonię, Hong Kong, Ziemię św.. Z końcem marca będziemy w Niemczech, a na początku Wielkiego Tygodnia chciałbym być w domu rodzinnym.

Serdecznie pozdrawiam...                                                                                                                                                                                                                                                

 

Alexishafen,  wrzesien 1981      (List 67)

    Dziękuję za wszystko, to był piękny urlop dla ciała i dla duszy.

W niedzielę 23.08 o szóstej rano pojechaliśmy na lotnisko, o 7.30 odleciał samolot z Kóln do Frankfurtu, a o 9.30 z Frankfurtu, o 12.30 z Amsterdamu przez Dubaj, Bankok do Manili- Filipiny.  17 godzin w powietrzu, 7 godz. w samochodzie i na lotniskach, a więc razem 26 godzin. Z Manili przez Port Moresby do Madang = 6 i pół godz. w powietrzu, a 8 godz. w samochodzie i na lotniskach. W Madang czekali na nas współbracia.

Biskupa nie ma, a Wikariusz Generalny nie chce decydować, więc czekając mam obchodzić stacje leśne w górach należące do stacji Alexishafen. Odwiedziłem już jedną część, dziś idę znowu. Ufam, że w przyszłym tygodniu zakończę obchód. Ostatni raz byłem tam duszpasterzem przed rokiem, bo dwaj staruszkowie z Alexishafen są chorowici i słabi i nie mogą się wspinać po górach.

W zeszłą niedzielę byłem w parafii O.Jurczygi, tam też nie ma kapłana. Wikariusz Generalny powiedział mi, że trzy parafie czekają na kapłana, a ponieważ chodzi o stałe przeznaczenie biskup ma zdecydować.

Pobyt u Was na urlopie pozostanie mi w pamięci na długo, Bóg zapłać za wszystko.

Niech Wam Pan Bóg  wynagrodzi za wszystko. Serdecznie pozdrawiam...........                                                                                                                     

                                                                                                                                                  

Alexishafen,23.10.1981r       (List 68)

    Przed paroma minutami zakończyłem ilustrowanie tekstu Ewangelii św. Marka i przełożenia jej na Pidgen English oraz język angielski. Tekst angielski zaniosłem siostrom do przeczytania, żeby nie było błędów, a tekst Pindgen i ilustracje zaniosę jutro dyrektorce Komisji Katechetycznej. Od niej biskup takie rzeczy uzależnia. O ile będzie wszystko w porządku wyślę to do druku, a jak nie, to też nie będzie źle. Chciałbym żeby ludzie lepiej poznali Chrystusa dzięki tym ilustracjom.

We wtorek przeznaczył mnie biskup do Bogia – na północ od Madang. Bogia leży nad morzem /30 metrów/ . Jest to miejsce zebrań dystryktu SVD oraz dekanatu. Przełożonym dystryktu oraz dziekanem jest Holender, ma on parafię w głębi kraju. Według statystyk ma tam być parę tysięcy katolików, jest szkoła katolicka, małe miasteczko, to znaczy stacja rządowa, dużo plantacji. Na stacji są trzy siostry Służebniczki Ducha św. oraz brat SVD, który prowadzi sklep i plantację, a więc nie trzeba będzie się o to starać. Mam wyruszyć w tym tygodniu.

Z prośbą o modlitwę serdecznie pozdrawiam...........

                                                                                                 Bogia,25.11.1981r.       (List 69)

                                                                                                                                               

    Z okazji Bożego Narodzenia i Nowego Roku życzę Wam wszystkim pokoju, lepszej egzystencji, a przede wszystkim ,,ludzi dobrej woli,,.

Jak widzicie piszę z innego miejsca zwanego Bogia. Jest to najstarsza stacja misyjna w Nowej Gwinei naszej diecezji. W 1901 roku, pięć lat po przybyciu Werbistów do Nowej Gwinei osiedlili się nasi misjonarze najpierw na małej wysepce kilkanaście kilometrów stąd, potem założyli wielką stację jakieś dwa km stąd na małej górze, która została w czasie drugiej wojny światowej zbombardowana, a po wojnie wybudowano obecną stację; duży kościół, probostwo, dwa domy, gdzie wszyscy misjonarze z całego okręgu mogą zamieszkać podczas skupień i zebrań, klasztorek dla sióstr /obecnie pracują tu trzy/ i bardzo dużo zabudowań szkolnych, teraz jest tu ponad 300 uczniów, którzy są przywożeni z całej okolicy, wiele domów dla nauczycieli. Jest tu też diecezjalna plantacja orzechów kokosowych, którą prowadzi jeden brat. Stacja jest zupełnie nad morzem /probostwo 20 m, a kościół 30 od morza/. Naturalnie wszystko tu szybko rdzewieje. Za wyjątkiem paru wiosek można prawie wszędzie dojechać samochodem. Jest ponad 10 stacji bocznych, stacja rządowa jakieś dwa kilometry stąd ze szpitalikiem, szkołą państwową.

Oprócz naszej szkoły katolickiej tu w Bogia są jeszcze dwie inne szkoły katolickie, wiele kilometrów stąd. Ale tylko niewielka ilość dzieci chodzi do szkoły i trudno zachęcić pozostałych.

Ludzie mają małe plantacje orzechów kokosowych, kakao, łowią ryby, uprawiają ogrody, pracują w plantacjach /jest ich tu 4 na terenie parafii/,  przynoszą albo przywożą jedzenie z ogrodów na rynek do miasteczka.

Chociaż aż do końca II wojny światowej była tu tylko misja katolicka, przybyły tu inne wyznania i wciąż jeszcze ,, nawracają ,, katolików.

Pracowało tu wielu misjonarzy, z których większość nie żyje. Przed moim przybyciem udzielał tu ,,misji ludowych,, sławny katecheta i podobno dużo ludzi przystąpiło do sakramentów.  
Pracy jest tu dużo, proszę o Waszą  modlitwę, by Bóg udzielił potrzebnych sił i błogosławieństwa.

Serdecznie pozdrawiam.............                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                 

                                                                                                   Bogia,15.03.1982r      (List 70)

                             

     Życzę Wam wesołych Świąt Wielkanocnych. Dziękuję bardzo za życzenia gwiazdkowe.

Gwiazdkę mieliśmy piękną. Przybyło dużo ludzi, grano jasełka przed mszą, śpiewał chór.

Okres deszczów tutaj w Bogia to raczej okres ulew. Jeszcze tyle deszczu i takich ulew nie przeżyłem w ciągu tych 20 lat. Komarów tutaj tysiące. A dały się we znaki. Dopiero zmiana lekarstw przeciwmalaryjnych pomogła.

Wierni z pobliskiego miasteczka urozmaicają nasze wielkie uroczystości śpiewem chóru, który prowadzi obecny poseł do parlamentu, były nauczyciel.

Młodzież okolicznych wiosek przychodzi prawie co czwartek wieczorem na mszę z orkiestrą. Grają i śpiewają wiele nowych, przez nich skomponowanych pieśni. Filmy różańcowe wyświetlane w kościołach razem z odmawianiem różańca cieszą się popularnością. Rozdano, sprzedano setki różańców. Przewodnicy modlitw zachęcają wiernych do odmawiania różańca. Legia Maryjna w 5 grupach naśladuje Maryję w łączeniu ludzi z Bogiem.

9-go marca 1982 przed południem przybył Pronuncjusz razem z naszym arcybiskupem. Grupa taneczna w tradycyjnych strojach przyprowadziła obu na stację, dzieci szkolne /przeszło 300/ sypały kwiaty, wiwatowały. O godzinie 14 pojechali obaj, a także prawie wszyscy księża, bracia, siostry z dekanatu do Monumbo /10 km/, gdzie w 1899 roku pierwsi misjonarze zaczęli pracę w naszej diecezji. Wierni postawili 2 bramy powitalne, wyczyścili i ozdobili cały teren i kościół. Odczytano Ewangelię; ,,Idźcie na cały świat i głoście ewangelię...........,, Potem procesja na cmentarz gdzie Pronuncjusz poświęcił pomnik dla pierwszych misjonarzy.

Po powrocie do Bogia podczas akademii pod tytułem; ,,Cieszę się, że jestem katolikiem,, przedstawiono przybycie misjonarzy, śpiewano, przemawiano.....

O godzinie 5.30 uroczysta msza św. koncelebrowana ze śpiewem; Ecce Sacerdos, śpiewem gregoriańskim i dwoma orkiestrami. Jeszcze podobno nigdy nie było tu tylu ludzi zgromadzonych – coś około 1200. Chociaż do południa padał deszcz, po południu podczas uroczystości pogoda była piękna. Oby 3 przemówienia Pronuncjusza pod tytułem; ,, Kochaj Boga i bliźniego,, przyniosły skutki.

Z prośbą o modlitwę pozdrawia serdecznie......

                                                                                                                                                

 Bogia,03.12.1982r       (List 71)

   Życzę Wam prawdziwych Świąt Bożego Narodzenia.

Przepraszam, że tak długo nie pisałem.

Blisko już rok od pobytu w Bogia. Obchodziliśmy coś 20 razy pierwszą komunię św.. Przeszło 200 dzieci i dorosłych przystąpiło do I Komunii. A trzeba było uczyć znaku krzyża, modlitw, katechizmu.

27.09 biskup po raz czwarty bierzmował: przeszło 230 dzieci i dorosłych. Dziesiątki dzieci i dorosłych ochrzczono. Boże Ciało na 8 miejscach. Jednodniowe rekolekcje 2 razy na 11 miejscach połączone z wyświetlaniem filmów. W 8 wspólnotach działa Legion Maryi z tygodniowymi zebraniami. Kursy dla przewodników modlitw. Zebrania z Radnymi Kościelnymi, wiernymi, które trwają godzinami. Drukowanie” Nowenny do Ducha św.”, tłumaczenie przykładów maryjnych...........
Ciekawe!!! A tego Wy dokonaliście Waszymi modlitwami i cierpieniami. Bóg zapłać. Proszę o dalsze.....

 

 

                                                                                    Alexishafen13.03.1983       (List 72)

    Życzę błogosławionych Świąt Wielkanocnych.

Dziękuję za listy i życzenia, zwłaszcza za modlitwy za moją  zmarłą Mamę. /zmarła 21.01.1983/. Ona była tą osobą, o której mogę powiedzieć, że na pewno codziennie się za mnie modliła i pokutowała. Oby się dalej za mnie modliła w niebie. Tu na ziemi szukam osób, które by kontynuowały jej codzienne modlitwy i pokuty za mnie /drzewo figowe nie było natychmiast spalone ze względu na wstawiennictwo jednego człowieka/.

Gwiazdka w Bogia była piękna. Cztery grupy młodzieżowe urozmaiciły uroczystości jasełkami, śpiewem z różnymi instrumentami muzycznymi. Był też chór prowadzony przez ministra pracy, który przybył ze stolicy, by spędzić święta w Bogia skąd pochodzi.

W połowie stycznia odwiedził nas biskup z Korei, który rok temu przysłał czterech pierwszych misjonarzy z Korei do nasze diecezji. Jeden z nich ks. Leo Yean pracował od kwietnia zeszłego roku w Bogia. Goszczono biskupa na czterech miejscach. Były dwie msze pontyfikalne. Były przedstawienia, śpiewy, tańce, prezenty.

Z końcem stycznia biskup oddał parafię jednemu współbratu z Włoch, a mnie polecił tłumaczenie podręczników Legionu Maryjnego. Praca nie tak łatwa, ale Maryja chyba sobie tego życzy. .

Proszę o modlitwy i serdecznie pozdrawiam....

                                                                                                            

Alexishafen,10.07.1983r      (List 73)

    Bardzo dziękuję za listy, a zwłaszcza za modlitwy.

Podręcznik Legii Maryi /280 stron/ jest przetłumaczony i w druku.  Dzięki działalności sióstr i laikatu powstały nowe grupy Legii Maryi w ostatnich miesiącach. Wszyscy czekają na te podręczniki.

W sobotę wieczorem przed Zielonymi Świątkami zebrało się wiele tysięcy ludzi przy katedrze w Madang. Przedstawiono pięć tajemnic różańcowych . Nasi ludzie są specjalistami w przedstawieniach i śpiewach. Potem ruszyła procesja na boisko i z powrotem. Wiele tysięcy świec wyglądało jak morze świateł. Na pontyfikalnej mszy koncelebrowało wielu kapłanów. Był też obecny premier państwa, który przebywał w Manang.

Na rekolekcje członków Legii Maryi w Alexishafen i Megiar i na rekolekcje wielkopostne przybyło dużo ludzi.

Wnet mają się zacząć rekolekcje w wielu stacjach w parafii Bundi i Manam. Proszę o modlitwę, żeby każdy z uczestników rekolekcji oddał się całkowicie Bogu do dyspozycji.

Serdecznie pozdrawiam........

                                                                                                                

                                                                                       Alexishafen,16.10.1983r      (List 74)

       Z okazji dwóch jubileuszów; 50 lat przybycia pierwszych misjonarzy do Bundi i z okazji Roku Świętego przybyło ponad 60 mężczyzn i kobiet z parafii Bundi do Alexishafen i stąd wyruszyli z ciężkim krzyżem, idąc szlakiem pierwszych misjonarzy w stronę Bundi. Po dziewięciu dniach /często musieli ciąć dżunglę, by móc nieść krzyż dalej/ doszli do Guyebi, pierwszej stacji misyjnej, na terenie obecnej parafii Bundi. W Guyebi i w ośmiu innych filiach mieliśmy dwudniowe rekolekcje, uroczystość adoracji krzyża, odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych........ Krzyż nie był zwykłym krzyżem.  Widać było jak potęga zła malała, a nauka Chrystusa zwyciężała. Siedząc przy krzyżu omawiano sprawy pozbycia się złych zwyczajów. W ostatnim dniu lista propozycji pójścia drogą krzyża i nauki Chrystusa wzrosła do 22. Przy krzyżu palono różne rzeczy powodujące biedę, zwady, wojny, zabobony. Ufamy, że nauka krzyża nie zostanie zapomniana.

Na początku września w 2 dniowych rekolekcjach w szkole średniej w Brahmen brało udział ponad 200 uczniów, także katecheci, ludzie z wiosek, robotnicy i niektórzy nauczyciele. Tam też przy krzyżu podano sobie ręce na znak jednej rodziny dzieci bożych i złożono przysięgę pozbycia się zła i przyjęcia wiary w Boga.

W drugiej połowie września i na początku października mieliśmy rekolekcje na dwóch wyspach. Panuje tam zupełnie inna struktura. W każdej wiosce panuje dziedziczny władca i to zazwyczaj absolutny. On rządzi życiem, a dawniej i śmiercią. Nowenna w każdej wiosce przygotowała teren na udział w rekolekcjach. Było ponad 1600 spowiedzi, 10 ślubów staruszków, coś około 40 par chce zawrzeć ślub, wielu staruszków chce być ochrzczonych. Ponad 200 osób, które z powodu wielożeństwa albo innych spraw małżeńskich nie mogło przystąpić do sakramentów, otrzymało cudowny medalik i obiecali iść drogą wiary. Jeden z władców, który dawniej miał 4 żony, ale mu 3 zmarły, zawarł ślub. Inny władca prosił o formułę modlitw do Boga o usunięcie złego i o opiekę Bożą.

08. 10  na rekolekcje w Bogia dla członków Legii Maryi przybyło ponad 200 osób. Każdy podchodził do ołtarza oddając się pod opiekę Maryi. Trwało to blisko godzinę. A w tych wszystkich pracach, radościach, zawodach i Wy jesteście obecni Waszymi modlitwami i cierpieniami. Bóg zapłać. Proszę o ciągłe modlitwy i ofiarowanie cierpienia w celu spełnienia woli Bożej.

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę dobrego przygotowania się i otrzymania od Boga wartości, które przewyższają wszystkie podarunki ziemskie.

Serdecznie pozdrawiam..........                                                                                                           

 

Alexishafen,05.02.1984r     (List 75)

   Życzę Wam prawdziwego przeżycia słów Zmartwychwstałego Zbawiciela; ,,Pokój Wam’’.

Bóg zapłać za życzenia z okazji Gwiazdki, urodzin, jubileuszu kapłaństwa.

W ostatnich miesiącach w zazwyczaj dwudniowych rekolekcjach było dalszych 27 rekolekcji w 4 parafiach, a także rekolekcje dla 22 seminarzystów z 5 diecezji.

W parafii Kuruk w diecezji Hagen było zimno i dosyć deszczowo. Raz przyjechało 10 samochodów milicji – otoczyli kościół, ale musieli poczekać aż długie kazanie i msza się skończyły. Szukali przestępców. Okazało się, że właśnie tych nie było w kościele. Szkoda, że ich nie było i że się nie nawrócili.

W parafii Mikarew mieliśmy do czynienia z tysiącem komarów. Przedostawały się do moskiterii, ssały krew ,,obdarowywały’’ malarią.

W parafii Kwanga  można zmienić kolor skóry płynąc godzinami po rzece Ramu.

W dniu 50 urodzin nikt na stacji misyjnej Josepfstaal nie wiedział o nich. Dwaj kapłani z tej parafii byli na stacjach leśnych.

W dniu jubileuszu /1.02.1984/ zabrał nas nasz arcybiskup własnym samolotem do Kwanga – stacji misyjnej obsługiwanej przez współbrata klasowego O.Renka, Jubilata. Poleciała też S.Rita /pochodzi  z pod Raciborza/, to nasza sławna kucharka z Alexishafen. Jej brat Franciszkanin też obchodził jubileusz w tym samym dniu. Poleciał też O.Pluta /z Bytomia/, który w grudniu będzie obchodził swój jubileusz 25-lecia. Byliśmy wszyscy wdzięczni arcybiskupowi, że sprawił nam tę radość.

Czeka jeszcze dużo rekolekcji z okazji roku jubileuszowego.                       
Proszę o modlitwy, serdecznie pozdrawiam.                                                                                 

 

Alexishafen,23.07.1984r      (List 76)

    Razem z Wielkanocą skończył się Rok Jubileuszowy. W 74 dwudniowych rekolekcjach w różnczych parafiach, blisko 4500 ludzi przystąpiło do spowiedzi. Nie wiem ile ludzi przystąpiło do innych spowiedników, a czasami było nas sześciu. Jeden z nich powiedział, jeżeli ktoś nie wierzy w skutki rekolekcji, niech tu przyjdzie i patrzy jak ludzie idą do spowiedzi, aby zmienić swoje życie. Ile łez radości popłynęło przy powrocie owieczek do owczarni. Nieraz o 23 jeszcze ,,owieczki’’ przychodziły, a czasem właśnie dlatego, że była noc. Modlitwa o to ,żeby nie doszło do nieprzyjemnych scen została wysłuchana, chociaż czasem było widać, że szatan czynił co mógł, żeby przeszkadzać. W paru przypadkach pijacy i inni zaczęli się wygłupiać, ale nawet kamień rzucony na dach namiotu nikogo nie zranił. W trzech kościołach  podczas kazania o wyznaniu apostolskim wyszło paru ludzi, pewnie nie uznając jedynego Kościoła, ale skończyło się na wyjściu. Dużo ludzi /setki/ miało możliwość wypowiedzenia się, otrzymania cudownego medalika, błogosławieństwa i zachęty, żeby szli drogą do nieba mimo, że nie mogą przystąpić do sakramentów z powodu wielożeństwa, rozwodu, życia razem bez ślubu kościelnego....

Bóg zapłać za modlitwy i dziękujemy Bogu za ten Rok Jubileuszowy.

08.05 1984 przybył Ojciec Święty  Jan Paweł II do Mount Hagen. Było tam podobno 130 000 ludzi. Chyba każdy katolik był dumny, że należy do Kościoła Katolickiego. Po mszy św. przed odjazdem Ojciec Święty przyszedł do nas porozmawiać po polsku. Gdy trzymał moją rękę pytał ilu nas tu jest i jak nam się powodzi. Powiedziałem; Ojcze Święty z Waszym błogosławieństwem pójdzie nam lepiej.

Proszę o modlitwę w intencji obecnej pracy pisania statusów diecezjalnych i w intencji odwiedzin w parafii Kwanga.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam.....

                                                                                             

Alexishafen,04.11.1984r      (List 77)

     Zbliża się Gwiazdka. Życzę Wam, by anioł Gabriel mógł i Wam powiedzieć; ,,Łaski pełna, Pan z Tobą.’’

We wrześniu będąc w jednej parafii klasa czwarta przystąpiła do egzaminu przed I Komunią św. razem z członkami rodziny. Każde dziecko odpowiadało na pytania z katechizmu i odmawiało modlitwy w obecności rodziców albo ich zastępców. Jeden chłopak razem z rodzicami już starszymi szedł 2 godziny w strasznym upale, by być na egzaminie. Pięcioro dzieci czekało ponad dwie godziny na egzamin. Były do dzieci z rodzin pogańskich. Chciały być ochrzczone, ale nikt z rodziny nie przyszedł na egzamin i nie wyraził zgody na chrzest.  Zostali odesłani do domu z prośbą aby ktoś z rodziny z nimi przyszedł. W poniedziałek troje z nich przyszło z rodzicami. W środę dwudziestka dzieci miała zaliczony egzamin i zgodę rodziców. Dwóch smutnych chłopaków siedziało w klasie bez egzaminu i zgody. Wszystkie inne dzieci modliły się za nich. Po południu obaj poszli do domu z pisemnym zaproszeniem. W czwartek przyszli do szkoły znowu sami. 20 dzieci poszła do kościoła aby przygotować się na wielki dzień. Oni dwaj zostali w klasie. Około godziny 11 jeden z nich przyszedł z ojcem wdowcem, poganinem już starszym człowiekiem. Chłopak zdał egzamin, a ojciec wyraził zgodę. Został jeden chłopak. Jego matka została drugą żoną, a nowy ojciec był w tym czasie w mieście.  W piątek wielka uroczystość szkolna, chrzest małych dzieci, wspólne jedzenie z rodzinami nowo ochrzczonych. Za parę godzin ma przylecieć samolot, a chłopak jeszcze bez egzaminu i zgody. Czyżby Pan Bóg nie wysłuchał modlitw. Katecheta mówi, że jego matka pracuje przy czyszczeniu sago w pobliżu i osobiście po nią idzie. Matka przychodzi. Chłopak siada obok matki zdaje egzamin, ta wyraża zgodę na przyjęcie sakramentów przez syna. Chłopak idzie do kościoła, żeby się oddać Chrystusowi. A więc Pan Bóg wysłuchał modlitw. Wszystkie dzieci z klasy czwartej będą dopuszczone do chrztu i I  Komunii św.. Oby nie przestały się modlić, bo Pan Bóg chce być im zawsze Ojcem, Bratem, Przyjacielem.

Z prośbą o Waszą modlitwę, pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.......

                                                                                                         

Alexishafen,05.12.1984         (List 78)

.........Rozmawiałem niedawno z biskupem na temat powołań. Wspomniał czy by nie można jakoś zachęcić, żeby w każdej parafii co dzień ktoś inny był na ,,dyżurze’’ modląc się w tej intencji.

......Myślałem, że będę mógł wrócić do pracy na parafii, ale prosił mnie biskup, bym jeszcze rok został w diecezjalnym urzędzie ewangelizacji. Mam zakończyć pracę nad napisaniem norm diecezjalnych, pracować nad księgami parafialnymi, żeby były kopie w diecezji i dwa razy prosił, żebym się zajął Rokiem Maryjnym to znaczy przygotował program. Powiedziałem biskupowi, że mnie ciągnie do pracy parafialnej, ale tylko wtedy mogę liczyć na błogosławieństwo w mojej pracy o ile posłucham biskupa i powiedział mi, że mam rację. A więc nadal pracuję w urzędzie ewangelizacji. Ale przez książki, normy pastoralne, przez Legię Maryi, którą też biskup oddał pod moją opiekę, mogę nawet więcej ludzi przyciągnąć do Chrystusa. Wczoraj wieczorem przemawiałem do 30 sióstr siejąc ziarno współpracy z Legią Maryi. 
Teraz potrzeba deszczu łask bożych, żeby ziarno rosło i wydało owoce.  Pojutrze zebranie komisji przygotowującej Rok Maryjny.................

 

                                                                                    Alexishafen,03.03. 1985r        (List 79)

     Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę powtórzenia się cudu chrztu św. tzn. ,,śmierci i zmartwychwstania’’.

Dziękuję serdecznie za pocztę gwiazdkową.

Ten list to fotokopia. Biskup pozwolił kupić fotokopiarkę i elektroniczną maszynę do pisania, bo były to rzeczy potrzebne, a dobrodzieje dali pieniądze. Obie maszyny, zwłaszcza fotokopiarka czynią wielkie usługi. Alexshafen to centrala dla diecezji. Także wiele innych instytucji przybywa tu na zebrania. Czasem co chwilę ktoś przychodzi, żeby zrobić kopię.

W zeszłym miesiącu  grupa misyjna z Austrii tzn. biskup, 7 księży i 15 dobrodziei misji była na parę dni w Alexishafen i zapoznawała się z życiem misyjnym. Ich pytania o to i owo wydawały się dziwne, bo dla ,,starych misjonarzy’’ to przecież rzeczy naturalne, chociaż inne od europejskich. Jedna siostra tubylcza przyszła zaraz po mszy pytając jak to możliwe, żeby kazanie biskupa głoszone po niemiecku zaraz tłumaczyć na Pindgin English. Ufamy, że i biskup i jego grupa wzmogą modlitwy za misje.

W trwającym roku młodzieży rozpoczął się program dla młodych w naszej diecezji. Nie wiadomo jak to wszystko przebiegnie i potrzeba nam Waszych modlitw, żeby młodzież przybliżyła się bardziej do Chrystusa.

31 maja rozpocznie się  w naszej diecezji Rok Maryjny. Statua Matki Boskiej będzie obchodziła wszystkie parafie. Jest już program ,który ma nam pomóc iść razem z Maryją do Chrystusa. Legia Maryi, która zacznie odżywać w wielu częściach diecezji, będzie miała wielkie zadanie w Roku Maryjnym.

Oby Wasze modlitwy wyprosiły wiele  łask dla owocnego obchodu Roku Maryjnego w naszej diecezji.

Serdecznie pozdrawiam..........

                                                                                               

Alexishafen,03.06.1985r        (List 90)

    Bóg zapłać, Bóg zapłać, Bóg zapłać za modlitwy w intencji młodzieży i Roku Maryjnego w naszej diecezji i innych intencjach.

Tysiące kwestionariuszy rozdano we wszystkich parafiach naszej diecezji. Połowa wróciła wskazując drogę  jaką możemy iść w pracy z młodzieżą. Rzeczywiście odpowiedzi w kwestionariuszach były pocieszające i były wielką pomocą w udzielaniu kursu dla liderów młodzieży. Od 17 do 28 czerwca było 61 liderów na kursie, prawie że ze wszystkich parafii naszej archidiecezji.

Według brata Grzegorza, który z ramienia Episkopatu organizuje pracę nad młodzieżą i który pomagał podczas tego kursu, największym osiągnięciem  było napisanie proponowanej konstytucji dla katolickiej młodzieży. Podczas kursu liderzy ulepszali tę konstytucję, a teraz  razem z ich księżmi i radnymi parafialnymi mają nad nią dalej pracować. Za cztery tygodnie na diecezjalnym zjeździe księży ma mieć miejsce dalsza obróbka tej konstytucji. Potem prace pójdą do młodzieży. Na zebraniu we wrześniu albo październiku ma być oddany ostatni ,,szlif’’ i ufamy, że w grudniu będzie diecezjalny zjazd młodzieży katolickiej i konstytucja będzie gotowa do przyjęcia.

Bóg zapłać za modlitwy w intencji Roku Maryjnego, który rozpoczął się w naszej diecezji 31 maja i to wspaniałym początkiem w katedrze. Statua jest już w czwartej parafii i ma jeszcze wiele miesięcy by obejść całą diecezję, podróżując samolotem, okrętem, samochodem, ale najczęściej na ramionach wiernych.

Jedna z książek ,,Opowiadanie o  Lourdes i Fatimie’’ jest gotowa, ale 5 innych jeszcze nie. Niektóre nie mają nawet pierwszej strony, ale Wasze modlitwy na pewno mi w tym pomogą.

Bóg zapłać za modlitwy we wszystkich naszych intencjach.

Bóg błogosławi Legii Maryi. Trzy tygodnie temu powstały 4 nowe grupy, trzy wśród młodzieży gimnazjalnej, jedna wśród dorosłych parafii Brahmen. 5 tygodni temu ponad 60 przełożonych Legii Maryi brało udział w kursie, celem którego było zapoznanie się z pracą w legii. 6 tygodni temu ponad 40 osób, zwłaszcza członków Legii, ale także 4 siostry tubylcze, brało udział w kursie udzielania dnia skupienia z okazji Roku Maryjnego. Bóg zapłać za Wasze modlitwy. Proszę o dalsze, zwłaszcza w pewnej intencji, o zupełne oddanie się woli bożej. Z BogiemSerdecznie    pozdrawiam.............                                                                          

 

Alexishafen,22.09.1985r         (List 81)

    Wróciłem z zebrania nowego kółka Legii Maryi. Dziś było czwarte zebranie, to prawdziwi  apostołowie, którzy naśladując Maryję  dają wszystkim Chrystusa.

Statua Maryi obchodzi nadal parafie. W ostatnich tygodniach była w mieście. Ozdabiali ją w najlepsze dekoracje nowo- gwinejskie. Cztery siostry tubylcze i niektórzy członkowie Legii Maryi głoszą jednodniowe rekolekcje.

W następnym miesiącu organizujemy zjazd ,oficerów’’ Legii, potem zjazd młodzieży diecezjalnej...

Nasze Zgromadzenie miało w zeszłym roku coś 10 kandydatów w formacji, ale chyba 6 odeszło. W tym roku nie mieliśmy nikogo w nowicjacie. Przed tygodniem byli tutaj wszyscy księża, bracia, siostry odpowiedzialni za powołania i radzili nad drogami zdobywania powołań. Modliliśmy się  w intencji tego spotkania, bo rzeczywiście powołań jest mało i większość odchodzi. Na kursie dla księży z naszego Zgromadzenia, którzy przybyli tu w ostatnich pięciu latach było 25 z 7 różnych krajów. 8 z Polski, 5 z Indii, 3 z Filipin, 4 z Indonezji, 3 z Irlandii, 1 z Paragwaju, 1 z Niemiec.

            Gorąco proszę o modlitwę i serdecznie pozdrawiam............

                                                                                                              

Alexishafen,27.11.1985r      (List 82)   

    Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku życzę Wam rozpoczęcia od nowa razem z Chrystusem. Dziękuję za modlitwy.

Międzynarodowy Rok Młodzieży wnet się kończy. Setki młodych w tym roku w naszej diecezji zostało zrzeszonych. Mieliśmy przed tygodniem zjazd przeszło 400 młodych ludzi, a za trzy tygodnie na następnym zjeździe spodziewamy się 600 albo więcej osób. W wielu parafiach liderzy młodzieży współpracują z księżmi, a także między sobą. W dwóch parafiach były już uroczystości kościelne  oddania się młodzieży Bogu i złożenia przyrzeczeń  trzymania się reguł konstytucji młodzieży katolickiej. W parafii Annaberg młodzież przyprowadziła ludzi na rekolekcje z okazji Roku Maryjnego i chodzili od wioski do wioski ze statuą . W każdej następnej wiosce młodzież  wioski modliła się i śpiewała przez 24 godziny. Powstało już chyba 20 nowych piosenek maryjnych. W jednej parafii młodzi co miesiąc urządzają nabożeństwo pokutne, a potem przystępują wszyscy do sakramentu pokuty, dorośli także.

Rok Maryjny w diecezji przynosi odnowę duchową. Wielu ludzi przez Maryję przychodzi do Chrystusa. Wydrukowaliśmy już 3 książeczki – opowiadanie o Lourdes, Fatimie, przykłady maryjne, książeczkę o różańcu.

Legia Maryi rozszerza się. W ostatnich miesiącach ponad 10 nowych grup rozpoczęło pracę apostolatu laikatu.

W ostatnich tygodniach Rząd i różne wyznania zaczęły naradzać się wspólnie jak rozwiązać różne problemy porządku publicznego. Wielu patrzy na Kościół Katolicki i czeka na kierownictwo. Zaproponowaliśmy nowennę, do której dołączyły się wszystkie wyznania. Po nowennie na wielkim zebraniu liderów Rządu i wyznań było widać, że Pan Bóg chce byśmy pracowali razem z Nim, by rozwiązać różne problemy.

Oby Wasze modlitwy nadal  towarzyszyły    wszystkim poczynaniom.

                        Serdecznie pozdrawiam..........

                                                                                                             

Alexishafen,15.02.1986r         (List 83)

     Dziękuję za listy i życzenia gwiazdkowe. Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę by spełniły się życzenia Narodów Zjednoczonych, by rok 1986 i każdy następny rok był rokiem pokoju.

W ostatnim  liście zaznaczyłem, że spodziewaliśmy się 600 młodych na zjeździe w Bogii w grudniu 1985. Było ich przeszło 800.  Dyskusje religijne, przedstawienia, przeważnie religijne, nowe pieśni skomponowane przez młodzież, stworzyły piękna atmosferę. Po wielu latach kłótni, wojen......... możliwe było doprowadzić do końca rozgrywki sportowe, bo chociaż było blisko kłótni to magiczne słowo; ,,Jesteśmy młodzieżą katolicką’’, doprowadzało do pojednania i kontynuowania meczu. Ale najpiękniejsze było pojednanie się publiczne w kościele dwóch skłóconych grup. Łzy radości płynęły nam wszystkim.

Legia Maryi miała pierwsze diecezjalne zebranie w listopadzie, a w przyszłą niedzielę będzie drugie. Wielu członków to prawdziwi apostołowie. Oby im Bóg dalej błogosławił.

Wydrukowaliśmy broszurkę o krzyżu i o znaku krzyża, wydrukowaliśmy także kolejne wydanie modlitewnika. Niedługo chcemy wydrukować krótki życiorys Edel Quinn, a także broszurkę; ,,Dlaczego czcimy Najświętszą Maryję Pannę’’.

Przed paroma tygodniami jeden z naszych samolotów misyjnych znalazł się w chmurach ciężkiego deszczu i nie mógł  wylądować. Na szczęście pilot znalazł rzekę i wylądował pomiędzy opadłą wodą, a brzegiem. Samolot jest trochę uszkodzony. Jakimś szczęśliwym trafem był tam właśnie buldożer, który zrobił drogę i znaleźli się ludzie, którzy wyciągnęli samolot zanim woda po ulewnym deszczu wezbrała się w rzece. Mechanicy naprawiają samolot, główny pilot ma nadzieję, że będzie mógł wystartować z drogi po wycięciu paru drzew.

Nasz arcybiskup obchodził 74 urodziny, a ponieważ często choruję poprosił o pomocnika, który na rok go zastąpi. Mówi się o tym, że dostaniemy tubylczego biskupa. Módlmy się, żeby był to mąż boży, prawdziwy apostoł.

            Serdecznie pozdrawiam............

                                                                                                         

Alexishafen,19.10.1986r         (List 84)

    Jak wiecie w tym roku byłem na urlopie od 26.04 do 26.09.. Nie wiedziałem jak to będzie, bo mama zmarła 3 lata temu. Ale słowa Pana Jezusa; ,,Kto opuści........’’ się sprawdziły. Wszędzie znalazłem ludzi, którzy byli mi matką, ojcem, bratem i siostrą. Za to Bogu dziękuję, a także wszystkim, którzy pokazali mi tyle serdeczności i opieki.

W Dublinie miałem okazję zapoznać się bardziej z działalnością Legii Maryi, młodzieży, rodzin. W Londynie kupiłem wiele broszur wydanych przez Catholic Truth Society. W Stanach Zjednoczonych też miałem możliwość, bym przynajmniej częściowo zrealizował życzenia mojego biskupa, to znaczy miałem zbadać jak można urządzić duszpasterstwo młodzieży, rodzin.......

Zapomniałem o tym, że traci się jeden dzień między Ameryką, ą Koreą przyjechałem o jeden dzień za późno. Ksiądz Leo Yaen, mój dawny wikary, a obecnie proboszcz w Korei, musiał z tego powodu zmieniać program mojego pobytu.. Uderzyło mnie bardzo to, że wierni, a zwłaszcza siostry zakonne mają wielki szacunek do kapłanów. W jednej parafii powiedziano mi, że mają 35 grup Legionu Maryi. Ludzie świeccy są bardzo zaangażowani w apostolstwie, pomagając innym w znalezieniu i ukochaniu Chrystusa.

Wróciwszy do domu otrzymałem polecenie od biskupa bym nadal pracował w biurze ewangelizacji, a zwłaszcza, żebym pomagał młodzieży w diecezji. Zostałem także wysłany na zebranie ekumeniczne. Jest to nowe dla mnie pole działania. W przyszłym  tygodniu ma być zjazd ze wszystkich diecezji, by obradować nad możliwościami pomocy młodzieży. Oby Duch św. był z nami.

Żadne z zadań nie jest łatwe, ale jeżeli Pan Bóg przejmie kierownictwo to wykonanie Jego zleceń będzie możliwe.

Z prośbą o modlitwę serdecznie pozdrawiam........

                                                                                               

Alexishafen,05.04.1987r     (List 85)

       Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam byście uwierzyli, i aby Wasza wiara dokonała cudów.

Dziękuję za listy, pozdrowienia, życzenia, a zwłaszcza za modlitwy.

Ojciec św. mianował biskupa Benedikta To Varpin jako koadjutora z prawem następstwa dla naszego arcybiskupa Leona Arkfelda. Nowy biskup będzie przez pewien czas pracował wspólnie z naszym obecnym arcybiskupem, a potem obejmie rządy w diecezji.  Jest on znany jako dobry człowiek. Oby mu Pan Bóg błogosławił i nam wszystkim, którzy będziemy z nim ,,jedną owczarnią’’.

Wnet odbędą się wybory do parlamentu. Jest już około 10 różnych partii politycznych i setki kandydatów na 109 członków parlamentu. Oby Bóg wybrał sobie tych , których On chce mieć.

Od 9 do 15 marca odbyło się zebranie opiekunów młodzieży katolickiej z wszystkich diecezji. Dzięki Bogu dzieje się wiele dobrych rzeczy dla młodzieży i z młodzieżą. Niestety coraz więcej młodych ludzi jest sfrustrowanych i nawet popełniających złe czyny. Oby dobro zwyciężyło.

Tegoroczny dzień skupienia członków Legii Maryi zgromadził bardzo wielu członków. W Maiwara było ich blisko 500.

Pan Bóg zawsze ,,oczyszcza‘’ swój  Kościół. Od roku zaczyna się rozszerzać ruch katolików, którzy nie przyjmują obecnego Kościoła Katolickiego tylko trzymają się twardo wszystkiego co było przed Soborem. Niejeden katolik musi się zdecydować czy zostać wiernym Kościołowi założonemu przez Chrystusa albo włączyć się do innego kościoła.

Nasza mała drukarnia produkuje broszurki i t d. Mogłaby drukować więcej, gdyby więcej ludzi przygotowywałoby rzeczy do druku.

Jak widzicie mamy wiele intencji, które potrzebują modlitwy, a może nawet cierpienia, które nas często spotyka.            

Proszę więc o jedno i drugie i pozdrawiam serdecznie..............

                                                                                                           

Alexishafen,05.07.1987r     (List 86)

    Cztery tygodnie temu rozpoczęliśmy Rok Maryjny. W naszej diecezji postanowiliśmy zwrócić się do rodzin. W niektórych parafiach statua Matki Boskiej jest niesiona od rodziny do rodziny.

Na jednodniowym kursie dla przedstawicieli większości parafii z diecezji Kundiawa na stacji Mingende, blisko 30 mężczyzn i kobiet studiowało naukę Kościoła o Maryi i starało się bardziej poznać 15 tajemnic różańcowych. Ci przedstawiciele z kolei muszą pomóc proboszczowi i parafianom w ciągu Roku Maryjnego.

Ludzie kupują wiele figurek Matki Boskiej i dziś chyba arcybiskup z Hagen zabierze resztę z tych, które jeszcze mamy. Na szczęście kilkaset jest już w drodze z Hong Kongu i Korei.

W czerwcu przez 8 dni, 12 liderów młodzieżowych było na kursie w Maiwara. Ufamy, że pomogą w dziekanatach i diecezji w pracy z młodzieżą katolicką. Jeden z tych uczestników udzielił już dwóch nauk rekolekcyjnych dla młodzieży. Zrobił to wspaniale. Pokazuje zainteresowanie w tej pracy. Oby mu Pan Bóg dalej pomagał. W parafiach gdzie ktoś zajmuje się młodzieżą, dokonuje ona wspaniałych czynów, biorąc udział w liturgii, organizując spotkania modlitewne, pomagając potrzebującym.

W ostatnim tygodniu pochowaliśmy biskupa Caesara z diecezji Goroka. Miał tylko 55 lat i zmarł na zawał serca.

Dziś wielu ludzi siedzi przy radiu i słucha wyników wyborów do parlamentu. Ciekawe , które partie stworzą nowy rząd. Oby Bóg nimi kierował.

Życząc błogosławieństwa Bożego, prosząc o  modlitwę, serdecznie pozdrawiam........

                                                                                               

Alexishafen,07.11.1987r    (List 87)

     Z okazji Bożego Narodzenia życzę Wam nastawienia podobnego do nastawienia Maryi, Józefa i Jezusa.

Rok Maryjny kończy się. W wielu częściach diecezji odbywały się, zwłaszcza w październiku i jeszcze się odbywają  procesje z figurą Matki Boskiej od rodziny do rodziny. Pomagają członkowie Legionu Maryi i członkowie młodzieży katolickiej oraz inni. Najbardziej się człowiek cieszy, gdy widzi młodzież tak blisko Maryi i tym samym blisko Chrystusa.

Ponieważ wzięliśmy sobie za cel w Roku Maryjnym pamiętać zwłaszcza o rodzinie, ufamy, że będzie więcej stworzonych możliwości by pomóc rodzinie. Nowa książeczka ,,Dobra rodzina’’ jest u biskupa koadiutora i chyba pozwoli ją wydrukować. Oby  pomogła nie jednej rodzinie.

W parafii Utu był 3–dniowy kurs dla młodzieży z 5 wiosek. Za parę tygodni ma tam być drugi kurs. W gimnazjum w Braham na rekolekcjach dla studentów trzech dziesiątych klas prawie wszyscy, nawet wielu niekatolików brali udział.

Na rekolekcjach dla członków Legionu Maryi w parafii Giri na temat dobrej rodziny było prawie 100 osób.

Na początku października był zjazd młodzieży dekanalnej. Przybyła młodzież z 8 parafii- prawie 500 osób. W programie było dużo ,,strawy duchowej’’, dyskusje, przedstawienia, prezentacja własnych kompozycji piosenek, sport. Było trochę krucho z wodą, bo miesiącami nie padało, ale dzięki Bogu przynajmniej nie zabrakło wody do picia.

Jutro jest niedziela św. Marcina de Porres, patrona młodzieży katolickiej w Papua Nowa Gwinea. W niektórych parafiach młodzież będzie prowadzić liturgię, a potem będą różne przedstawienia, mowy, śpiewy, sport..........

W większości parafii młodzież niestety jeszcze nie jest zrzeszona pod programem młodzieży katolickiej.

Z prośbą o modlitwę serdecznie pozdrawiam...........

                                                                                               

Alexishafen,03.01.1988r     (List 88)

      Bóg zapłać za życzenia gwiazdkowe. Niech Wam Bóg błogosławi w 1988r.

Zaczęliśmy ten Nowy Rok przejęciem opieki nad archidiecezją przez arcybiskupa Benedikta To Varpin, który przez przeszło pół roku był tutaj koadjutorem .

Wczoraj /2.01/ był pogrzeb arcybiskupa Bernardyna w Mount Hagen – pracował w Nowej Gwinei od 1941 roku. W zeszłym roku oddał diecezję w ręce biskupa Meiera. W listopadzie pochowaliśmy 2 braci misyjnych z naszej diecezji. Jeden miał 77 lat, a drugi 50. Ten drugi był profesorem, zmarł na zawał serca.

Właśnie wróciłem z bocznej stacji – ponad 50 km stąd. Nazywa się Erima i należy do parafii- katedry, gdzie proboszczem jest O.Jurczyga. Chodziło  o objaśnienie ruchu młodzieży katolickiej. Za trzy tygodnie chcą się dołączyć do tego ruchu. Po zebraniu było dużo pytań, bo w tej okolicy są bardzo aktywne różne sekty i nasi nieliczni katolicy czasem nie wiedzą co począć. Chrystus zapowiedział  prześladowanie i czasem jest ono w tej chyba formie.

Na tygodniowym kursie u O.Mlaka w Annaberg w grudniu było dużo katechetów i innych ludzi czynnych w pracy duszpasterskiej, a także wielu liderów ruchu młodzieży katolickiej.

W parafii Igom nie ma księdza już prawie 8 miesięcy, a w Ariangon około 2 . Jest to ponad 200 km stąd. Przed Gwiazdką przyszli ludzie do spowiedzi, a na Święto Bożego Narodzenia niektórzy szli wiele godzin, żeby być na mszy św. Słuchając spowiedzi w tym okresie to prawdziwa pokuta, bo setki komarów używa wszystkich sposobów by napić się krwi i wszczepić zarazki malarii.

29 grudnia mieliśmy diecezjalne święto rodzinne. Była piękna msza św., a potem różne imprezy. Szkoda, żeśmy nie wiedzieli, że było to ostatnie święto rodzinne z biskupem Arkfeldem. Trzy dni po tym ogłosił nam przyjęcie rezygnacji /w lutym będzie obchodził 76 urodziny/.

Deszczów mamy bardzo teraz dużo, ale słońce w bardzo długim okresie suszy zrobiło swoje. Plonów jest i będzie mało.

Rok szkolny kończy się w drugim tygodniu grudnia. Tysiące młodych ludzi ukończyło szkołę i nie ma dla nich pracy . Możemy się zatem spodziewać wielu niezadowolonych i „rozrabiających”. Oby ideały ruchu młodzieży katolickiej przekonały wszystkich młodych. Oby wszyscy młodzi znaleźli kawał ziemi, bo tej jest bardzo dużo i nikt nie miałby potrzeby rozrabiania.

Z prośbą o modlitwy w tej intencji, pozdrawiam serdecznie..............

                                                                                     

Alexishafen,21.02.1988r     (List 89)

    Rozpoczęliśmy Wielki Post i Wielkanoc blisko. Niech zasługi Cierpiącego i Zmartwychwstałego Chrystusa staną się naszym udziałem.

Praca z młodzieżą katolicką idzie powoli do przodu. W styczniu i lutym w pięciu parafiach były kursy, rekolekcje, zebrania, żeby pomóc młodzieży.

Nowa książeczka: ”Cieszę się, że jestem Katolikiem” zaczęła pomagać wielu ludziom, aby nie wstydzili się wiary katolickiej, a nawet byli dumni, że należą do Kościoła założonego przez samego Chrystusa.

Inne książeczki, które były już wysprzedane, drukujemy znowu. Jedna tzn. Nowenna do Ducha św. już chyba po raz 10, ale tylko w setkach egzemplarzy. 3 kolejne ksiażki są na „kowadle”, ale z braku czasu nie wiem kiedy będą gotowe, Trzeba by wiele innych książeczek napisać, ale aby się to stało dzień musiałby mieć ze sto godzin.

W ostatnim tygodniu pewna pani podczas 2 dniowych rekolekcji poprosiła, żebym odwiedził jej mamę staruszkę. Okazało się, że  prababcia 6 lat temu przeszła do sekty. I tak człowiek siedzi z Panem Jezusem w hostii i nic nie może zrobić. Ale chyba Wasze modlitwy i cierpienia jakoś zmieniły serce babci, bo następnego dnia wyspowiadała się i przyjęła Pana Jezusa, a jej druga córka chce zrobić porządek ze swoim małżeństwem. Mają już 7 dzieci /3 córki już zamężne/. Jej mąż, który przeszedł do sekty powiedział, że musi się najpierw zastanowić, ale po paru dniach oznajmił, że chce aby jego  żona mogła  praktykować wiarę katolicką i dlatego zgadza się na ślub. I to znowu Wasze modlitwy i cierpienia sprawiły. Bóg zapłać.

Prosząc o modlitwy, żeby Chrystus dalej zwyciężał, pozdrawiam serdecznie.............                                                                     

 

Alexishafen,26.06.1988r      (List 90)

     W ciągu ostatnich czterech miesięcy od poprzedniego listu wiele się u nas wydarzyło.

W Marcu był kurs dla liderów młodzieży katolickiej z większości parafii naszej diecezji, a na koniec kursu na wspólnym zebraniu z księżmi, braćmi, siostrami i innymi uchwalono wiele rzeczy, by się lepiej zająć młodymi.

Na zebraniu diecezjalnym liderów młodzieży omawiano wiele propozycji. Większość z nich będzie omawiana w innych regionach kraju, a w przyszłym roku na ogólnokrajowej konferencji. Jeśli zostaną przyjęte będą później oddane biskupom do zatwierdzenia.

Praca z młodzieżą posunęła się trochę do przodu w parafii Bieng, Bosmun, Saidor. Jeden kandydat na brata zakonnego i jeden z kandydatów na księdza pracują wspaniale z młodzieżą katolicką.

Jedenaście dni w diecezji Wewak, kilkanaście dni w diecezjach Hagen i Kundiawa, by głosić rekolekcje i by zorganizować i pomóc członkom Legionu Maryi, należały też do „owoców” Waszych modlitw  i cierpień. Książki, figury, różańce dotarły do różnych parafii Nowej Gwinei, zwłaszcza po rekolekcjach księży, sióstr i braci, które odbyły się tutaj w Alexishafen, a były głoszone przez sławną siostrę ze Stanów Zjednoczonych. Coraz więcej zamówień przychodzi do Alexishafen i to nawet ze stolicy i z wysp nowo gwinejskich na książki......... Jest też dużo zaproszeń na rekolekcje, na zorganizowanie Legionów Maryi, ale najczęściej odpowiedź brzmi: „niestety, nie mam czasu”. Niech Wasze modlitwy i cierpienia idą do tych miejsc, gdzie człowiek nie jest w stanie iść i niech skutek działania łaski Bożej będzie jeszcze większy. A więc proszę znowu o modlitwy i cierpienia. Wielką intencją niech będzie zjazd wielu setek młodzieży katolickiej na zjazd diecezjalny od 12 do 15 sierpnia i wielkie zakończenie Roku Maryjnego w Madang 14 i 15 sierpnia z udziałem wielu parafii. Niech chwała Boża wzrasta, a nasze życie niech się spala w Bożej służbie.

Serdecznie pozdrawiam...........

                                                                                             

Alexishafen,16.10.1988r      (List 91)

     Z okazji Bożego Narodzenia życzę Wam radości i wdzięczności za to, że Pan rzeczywiście przybył i jest „do naszej dyspozycji”.

Od ostatniego listu  trochę upłynęło czasu.  U  Was minęło lato, u nas minęła pora suszy, to znaczy, że teraz jest mniej pyłu, gdy się jedzie samochodem po naszych „wapiennych” drogach. Mamy tu 5 nowych misjonarzy na nauce Pindgin, którzy dziwią się, że deszcz pada i pada, a woda w naszej zatoce jest „brunatna”. Parę dni temu po ogromnej ulewie wylała rzeka i zabrała kilka krów do morza.

Gdy mieliśmy spotkanie młodzieży w sierpniu na szczęście nie padało, a wody też nie zabrakło w studniach. Było to coś pięknego patrzeć i słuchać jak młodzi prezentowali piosenki maryjne własnej kompozycji, przedstawiali sceny z życia Matki Najświętszej Grali w siatkówkę, koszykówkę, modlili się, dyskutowali, debatowali........ Bóg zapłać za modlitwy w intencji tego zjazdu.

Na zakończenie Roku Maryjnego w mieście Madang przyszło parę tysięcy wiernych na procesję. Całe miasto się dziwiło i patrzyło na nas Katoloków.

Krótko potem o Plutta musiał pojechać do Niemiec na leczenie, więc obsługa jego parafii doszła do moich zajęć.

W gimnazjum w Malala z okazji święta Narodzin Najświętszej Maryi Panny studenci 3 grup Legionu Maryi urządzili piękne popołudnie z modlitwą, przedstawieniami, żartami.

Na wyspie wulkanicznej Manam młodzież katolicka urządziła różne imprezy z okazji Dnia Niepodległości /16 września/. Miło się patrzy jak setki ludzi potrafi brać udział w różnych pięknych imprezach i to dzięki liderom młodzieży katolickiej. Obyśmy mieli więcej takich liderów.

Na tygodniowym kursie „starych misjonarzy” na początku października spotkaliśmy się dawni znajomi z seminarium i wciąż powtarzaliśmy: ‘jak ten kraj, ci ludzie, ta kultura............ no i my pozmienialiśmy się przez tych ponad 20 lat”. I zaczęliśmy planować dalsze lata pracy misyjnej. Nie wiadomo na jak długo można planować. Przed paroma dniami pochowaliśmy Ojca, dobrego spowiednika. Nie był „za stary”. Ale są tutaj rzeczywiście i starzy misjonarze, którzy wciąż czynią dobro. Brat Ignatius wnet będzie miał 88 lat, a jeszcze praży kawę, robi masło, dżemy, zaprawia owoce...........- jeździ do pracy motorem, wstaje w nocy na modlitwy, a rano o piątej już jest w kaplicy. Ojciec Jan ma ponad 80 lat, a ludzie z wielu stron przychodzą do niego do spowiedzi i po rady. W wrześniu obchodził 50 – lecie kapłaństwa.

Czas leci. W tę dzisiejszą niedzielę misyjną myśli Wasze i modlitwy są chyba i tutaj u nas. Bóg zapłać. Proszę o dalsze modlitwy i pozdrawiam serdecznie..........                                                                                                                                                       

 

Alexishafen,05.03.1989r     (List 92)

      Bóg zapłać za listy i życzenia. Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam „poznania Pana”. Niech się On stanie kimś bardzo ważnym.

Miejsce obchodzenia ostatniej Gwiazdki nie było tak daleko jak Nazaret – Betlejem, ale mimo to, to 2 i pól godziny jazdy samochodem stąd  w trzech różnych miejscowościach. Wszędzie ludzie przeżywali Jego przyjście z radością.

8 stycznia mieliśmy święcenia tubylczego księdza diecezjalnego w Madang. Brało w tym udział parę tysięcy ludzi. Jego krewni i znajomi jechali przeszło 4 godziny samochodami, a potem w strojach tradycyjnych, tańcząc i śpiewając przyprowadzili go do biskupa. Każdy nowy kapłan jest radością dla diecezji. Oby ich było coraz więcej.

Z końcem stycznia na kursie dla młodzieży, a potem dla liderów kościelnych w parafii Annaberg /40 min. samochodem stąd/ poruszane były różne tematy, zwłaszcza apostolstwo w rodzinach, gdyż to najbardziej leży biskupowi na sercu.. Wnet chyba wyjdzie nowa książeczka:’Rodzina ma pierwszeństwo”, z której będą mogły korzystać rodziny i ci, którzy pracują w apostolstwie rodzin. Wydrukowaliśmy już książeczkę: ”Liturgia katolicka”, żeby ci którzy są odpowiedzialni za życie liturgiczne mieli coś, czym się będą mogli kierować.

Na trzytygodniowym kursie w mieście Goroka dokąd pojechaliśmy samochodem jadąc 6 godzin, staraliśmy się odnowić duchowo i umysłowo i otrzymaliśmy różne wytyczne dla apostolstwa rodzin. Wykładowcy przyjechali z Filipin.

Z prośbą o modlitwy, pozdrawiam serdecznie...........                                                                                             

Alexishafen,11.06.1989r     (List 93)

     Przed chwilą wróciłem ze mszy św. z plantacji Siar /20 min/. Ludzie siedzieli na ściętych drzewach palmowych wśród palm kokosowych, bo kościoła tam jeszcze nie ma.

W ostatnich miesiącach niepokoje na jednej z wysp jeszcze się zwiększyły, dlatego mamy dzisiaj dzień modlitw, do której wezwały Kościoły Chrześcijańskie, żeby prosić Boga o pomoc w tej sprawie. Aby zjednoczyć setki różnych szczepów to nie jest łatwa sprawa. Starcie dawnej kultury z nowoczesnym sposobem życia jest czasem krwawe.

Ale jest dużo ludzi dobrej woli. Wczoraj na kursie o rodzinie było około 600 osób.  Na podobnych kursach w 7 innych miejscowościach było nieraz nawet 100 osób. Są to ludzie, od których można się spodziewać, że będą się starali o lepsze życie we własnej rodzinie i w innych rodzinach. Na kursach tych omawiana jest książeczka: ’Rodzina jest pierwszeństwem”. Wczoraj na przykład na zakończenie jeden z uczestników powiedział: ”nigdy nie było to dla mnie tak jasne jak dzisiaj, że pijaństwo jest grzechem ciężkim i rujnuje rodzinę i społeczeństwo”. A inny mężczyzna dodał: ”Zakończyłem picie alkoholu 2 lata temu”. Na niektórych kursach jest dużo pytań i wielu ludzi się dziwi, że Chrystusa tak jasno i ostro przedstawia sprawy. Zwłaszcza nauka Chrystusa, żeby służyć, a nie panować, jest dla niejednego zaskoczeniem, przede wszystkim dla mężczyzn.

Na uroczystości Wielkiego Tygodnia i Wielkanoc trzeba było jechać prawie godzinę w jedną stronę. Tamtejsza okolica to diaspora, to znaczy jest tam parę wiosek katolickich wśród Luteranów. To dobrzy ludzie, którzy przez wiele, wiele lat dają świadectwo wiary katolickiej, czasem w niełatwych warunkach.

Przed trzema tygodniami podczas rozpoczęcia rekolekcji dla młodzieży w jednej parafii wyproszono niektórych uczestników z kościoła i zabroniono  uczestnictwa w rekolekcjach członkom innych religii, ale poza tym rekolekcje były spokojne i przez Boga błogosławione.

W jednej wspólnocie chrześcijańskiej niedaleko stąd jest wiele trudności we współżyciu, ale „Dobro” wygrywa. Odnowienie religijne bierze górę zwłaszcza dzięki apostolstwu Legionu Maryi. Zwycięstwo dobra nad złem to i Wasza zasługa. Wasze modlitwy i cierpienia za misje i misjonarzy wypraszają łaski  od Boga.

 

Z prośbą o dalsze modlitwy i cierpienia ofiarowane za nas, pozdrawiam serdecznie..............

                                                                                     

Alexishafen,28.01.1990r      (List 4)

     Bóg zapłać za życzenia, listy, a zwłaszcza za modlitwy.

Jest u nas coraz więcej różnych sekt. Jeden z pomocników świeckich dał mi książeczkę o nawróceniu jednego pastora protestanckiego. Przetłumaczyłem ją i w następnych dniach będzie w rękach ludzi, aby  pomogła naszym katolikom cieszyć się z prawdziwej wiary i dała im pewnego rodzaju pewność siebie w rozmowach z innowiercami.

W dniu Bożego Narodzenia miałem „spotkanie„ z jehowitami. Myśleli, że tylko oni znają prawdę. W moim „ognistym” towarzystwie nie czuli się dobrze i uciekli – grożąc mi.

30 grudnia w nocy czuwałem przy chorym Ojcu. Po obiedzie gdy nikogo przy nim nie było odszedł do Pana. Miał 84 lata, 51 lat był  na misjach.

W ostatnich tygodniach życie było „inne”. Biskup kazał mi w dodatku zająć się parafią, w której, jak mi się wydaje od wielu lat działają siły szatańskie, i które się w ostatnich tygodniach spotęgowały. Wczoraj znów szatan pokazał swoje. Czym tu są siły ludzkie?

Sytuacja w tej parafii jest „napięta”. Toczy się walka między dobrem, a złem.

Proszę gorąco o znalezienie armii ludzi gotowych poświęcić cierpienia i modlitwy w tej intencji.

Bóg zapłać. Życzę błogosławieństwa Bożego, serdecznie pozdrawiam..........                                                                                 

Alexishafen,29.03.1990r     (List 95)

     Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam wiary, ufności, i miłości.

W okresie Gwiazdki z powodu różnego rodzaju doświadczeń sprawa cierpienia stała się bardziej aktualna. Owocem tego są dwie książeczki: 1.”Cierpiałem”, 2.”Ofiarować cierpienie”.

Legion Maryi działa dalej i jak to zwykle bywa jedni członkowie stają się lepsi, inni niestety nie, niektórzy opuszczają legion, a inni przychodzą. Na diecezjalnym zebraniu Legionu Maryi w lutym uchwalono, żeby się bardziej oddać apostolstwu rodzin. Na skupieniu i odnowieniu przyrzeczeń członków Legionu Maryi w parafii Holopa było około 80 osób i taka sama mniej więcej liczba w parafii Brahman. W ostatnią niedzielę przyszło coś 80 kobiet i mężczyzn w parafii Gusap, by się bardziej zapoznać z Legionem Maryi i w sobotę 30 osób chce rozpocząć pracę apostolską.

Pracy jest jeszcze więcej, bo z braku kapłanów nie ma proboszcza tu w parafii Alexishafen. A tu, moim zdaniem od 10 lat szaleje szatan, a w okresie Bożego Narodzenia „odnosił zwycięstwa” /z tego powodu drugi z kolei proboszcz opuścił parafię/. Dziś już od rana „ pokazuje swoje”. Mają tu być rekolekcje, żebyśmy się dobrze przygotowali na Wielkanoc. Co się stanie? Jeżeli szatan nie „popuści” to zwłaszcza misjonarze będziemy dalej cierpieć, a jeżeli to jest wolą Bożą to może śmierć wyprosi nawrócenie.

Z prośbą o modlitwę, serdecznie pozdrawia..........

                                                                     

Alexishafen,26.08.1990r      (List 96)

    Już wiele razy zabierałem się do napisania listu, ale zawsze odkładałem to na później. I teraz też bym najchętniej nie pisał, ale z drugiej strony Bóg chce, żebyśmy pracowali razem.  A więc jak wygląda nasza praca?

W czterech miejscowościach dzieci przystąpiły do I Komunii św. , razem około 130, a jeszcze 30 się przygotowuje. Chyba 100 rodzin przygotowuje się do chrztu dzieci, ale 40 par najpierw chce wziąć ślub. To przygotowanie jest długie, bo każdy jest egzaminowany, musi znać modlitwy i mały katechizm.

Niektóre wspólnoty eucharystyczne, tzn. wspólnoty, które schodzą się do wspólnego kościoła na mszę albo modlitwy niedzielne /mamy takich 10/ są dobrze zorganizowane, to znaczy mają dobrych liderów, mają także organizacje takie jak: Legion Maryi, Ruch Charyzmatyczny, grupy młodzieży katolickiej, grupy kobiet katolickich, Stowarzyszenie św. Wincentego........ Ale są inne wspólnoty słabo zorganizowane, a nawet...... No tak, to „nawet”.... I tu właśnie boję się opisywania. Wspomnę tylko, że od dwóch tygodni z powodu zajść, nasza główna szkoła, która funkcjonowała od początku stulecia, gdy tu przybyli misjonarze/ za wyjątkiem przerwy wojennej/, została zamknięta. Setki dzieci pozbawionych jest nauki. Wspomniałem w ostatnich listach o innych siłach czynnych w tej parafii. Ufam, że się modlicie i ponosicie ofiary i cierpienia i że znaleźliście ludzi cierpiących, którzy by ofiarowali cierpienia dla naszej parafii. Oby Bóg nas wysłuchał, oby On  zwyciężył.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam..............

                                                                                             

Alexishafen,18.11.1990r       (List 97)

     Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam specjalnej opieki Bożej i łaski spełnienia Jego woli.

Tak jak Boże Narodzenie było radością dla ludzi dobrej woli, tak chyba zawsze będzie. Łaska Boża będzie sprawiała radość ludziom dobrej woli. W ostatnich miesiącach było 78 bierzmowanych tutaj w Alexishafen, w ubiegłą środę 33 w Rempi, a jeszcze przygotowują się dwie kolejne grupy do bierzmowania. Była już I Komunia św. w 3 miejscach, a przygotowuje się jeszcze jedna grupa. Poślubionych było już 30 par i przygotowuje się kolejnych 50. Ochrzczonych było około 100 dzieci i dorosłych, czeka blisko 200 dalszych.

Tak, to ludzie dobrej woli i daj Boże, żeby nie musieli czekać ani chwili niepotrzebnie. Były trudności poruszania się, bo samochód po 10 latach wysiadł, ale z diecezji górskiej Kundiawa otrzymaliśmy inny – ma tylko 4 lata i chociaż miał różne „przeżycia” w rowach to jeszcze jeździ i ludzie dobrej woli będą znów szybciej osiągalni.

Sprawa tych, którzy jeszcze nie są ludźmi dobrej woli ciągle nie jest rozwiązana. W ostatnich miesiącach były 3 „walki”, rozprawy sądowe, więzienie, ludzie poszkodowani cieleśnie, ale zwłaszcza duchowo, bo nienawiść jest tym co kaleczy duchowo.

Jest tu siostra z Austrii, która bardzo cierpi z powodu raka i gdy sytuacja była beznadziejna, chodziłem do niej prosząc o jej cierpienia i modlitwy. Siostra będzie tu z nami na ziemi już tylko parę godzin albo dni. Wczoraj przy pożegnaniu powiedziała mi, że weźmie ze sobą tę beznadziejną sytuację w parafii, żeby dalej nad nią pracować w niebie. Takie osoby cierpiące i modlące się są w obecnej sytuacji wielką podporą. Szukam więcej takich osób.

            Z Bogiem.                                                                                             

Alexishafen,13.01.1991     (List 98)

       Dziękuję za życzenia, zwłaszcza za modlitwy.

Bóg błogosławił  mi w czasie drogi /5 godz./ do Goroki, podczas udzielania rekolekcji /5 dni/, w założeniu Legionu Maryi w tamtejszej diecezji, a zwłaszcza w drodze powrotnej, gdy zjeżdżałem z góry i starałem się  ominąć przepaść i jadący w górę autobus, samochód nagle odwrócił się o 180 stopni.

Mieliśmy wiele spowiedzi przed świętami. Pomagali trzej księża emeryci. Jeden z nich przed tygodniem obchodził 86 urodziny, ale zawsze jest gotów pomóc w pracy duszpasterskiej. Dzisiaj gdy był na stacji bocznej i musiał czekać ponad godzinę na transport, był gotów iść pieszo całe 12 km, żeby wrócić do domu. Na szczęście jakiś samochód go podwiózł do Alexishafen.

W Boże Narodzenie lało tutaj jak z cebra i większość ludzi nie mogła przyjść na mszę św.. W noc Bożego Narodzenia złodzieje włamali się do warsztatu brata, który za tydzień skończy 90 lat i jeszcze codziennie jeździ motocyklem do pracy. Noc Nowego Roku zawsze jest okropna z powodu chuligaństwa.

Siostra Valentildis, która tyle się nacierpiała, zmarła 21.12 w dzień moich urodzin. Pochowaliśmy ja w tym samym dniu. Wczoraj w dniu imienin był inny prezent: chrzest 26 dzieci i ślub 3 par.

W czwartek 10 stycznia, polecieliśmy rano samolotem do Saidor /gdzie kiedyś przez 10 lat pracowałem/, na święcenia księdza diecezjalnego. Bogu dzięki, że mamy nowego księdza, bo jedna trzecia parafii w naszej diecezji nie ma księży, a w tym roku sytuacja będzie chyba jeszcze gorsza. Trzech misjonarzy wyjeżdża na stałe do ojczystych krajów, a trzech jedzie na urlop. Ja też poprosiłem o urlop.

Proszę o modlitwę, zwłaszcza w sprawie tych problemów, które tu mamy od 11 lat. Wnet będzie przeprawa sądowa i wielu obawia się zemsty.

Bardzo serdecznie Was pozdrawiam............

                                                                                                Alexishafen,13.03.1991     (List 99)

     Na Święta Wielkanocne życzę Wam ”cudu”, to znaczy, żeby się coś podobnego stało, co się stało w życiu Apostołów w pierwszym w historii dniu wielkanocnym w Jerozolimie: przeżycie z Chrystusem.

Takie „cuda” zdarzają się  w naszych Eucharystycznych wspólnotach. „Eucharystyczna wspólnota” to inna nazwa stacji bocznych, to znaczy jest to miejsce, gdzie jest kościół i gdzie ludzie przychodzą na msze św.. Mamy tutaj takich miejsc aż 10. Mówię o cudach, bo od środy popielcowej chodzi duży krzyż z korpusem podarowanym mi przez moją rodzinną parafię – Cisowę.  Gdy krzyż przyniesiony jest do wspólnoty Eucharystycznej to w kościele są trzydniowe rekolekcje, spowiedź,  składane są obietnice  wierności Chrystusowi, którą każda rodzina składa dotykając krzyża. Jest także msza św. w intencji wszystkich rodzin. W godzinach, w których nie ma nauk rekolekcyjnych krzyż obchodzi wioski i rodziny. W nocy wielu ludzi nie śpi, ale czuwa przy krzyżu i się modli. Mówię o cudach,  bo rzeczywiście wielu ludzi odnajduje Chrystusa i to czasem po wielu latach.

Ale szatan się wścieka i nie daje łatwo za wygraną. I mnie się dostało od niego. Proście  Boga, żebym ja i inni, którzy noszą różne krzyże, byśmy przeżyli cud Wielkanocy.

Na urlop wybieram się po Wielkanocy. Z Bogiem.

                        Serdecznie pozdrawiam

                                                                        Alexishafen,29.10.1991     (List 100)

     Po półrocznym urlopie w Europie wróciłem po raz szósty do Nowej Gwinei. Podczas każdego urlopu, ale zwłaszcza podczas ostatniego spotkałem tylu dobrych ludzi, że jestem im, a zwłaszcza Panu Bogu bardzo wdzięczny. Tym razem byłem nawet 6 miesięcy w Europie, bo przełożeni dali mi pozwolenie na miesięczną kurację zdrowotną.

Gdy tylko miałem wolną chwilkę, to tłumaczyłem książkę i  życiu Matki Boskiej, Marii Valtotry. Osobiście dało mi to bardzo dużo, ufam, że kiedy ją wydamy i innym też pomoże.

Podróż powrotna trwała długo, bo od piątku 25.10 od godziny 18.35, aż do niedzieli 11.15, z tym że według czasu europejskiego to była 2.15, bo u nas słońce wstaje o 9 godzin wcześniej.

Wczoraj tj. w poniedziałek byłem u biskupa, który dał mi polecenie: pisania książek, zająć się Legionem Maryi, udzielać rekolekcji w wioskach.

Prosząc o  modlitwę, pozdrawiam serdecznie...........                                                                                                          

Alexishafen,24.11.1991r     (List 101)

    Z okazji Bożego Narodzenia i Nowego Roku życzę Wam spełnienia się życzeń Bożego Dziecięcia. Życzę także, żebyśmy podobnie jak pasterze betlejemscy byli godni być z Chrystusem.

Mija miesiąc, gdy wróciłem z urlopu w Europie. Byłem obdarzony dobrocią Bożą i Waszą, za którą jestem bardzo wdzięczny.Nasz biskup znowu musiał polecieć do Australii na badania. Ufamy i modlimy się, żeby mu się zdrowie poprawiło. Nie jest mu łatwo, bo liczba księży się zmniejsza, a liczba problemów wzrasta.

Legion Maryi dzięki Bogu działa dalej i „apostołuje” wśród ludu. Po raz 4-ty trzeba drukować książki używane przez członków Legionu Maryi.

W parafiach powstały Rady Pasterskie, które doradzają proboszczom w sprawach duszpasterskich. Jest dużo ludzi zaangażowanych czynnie w duszpasterstwie. W piątek i sobotę na rekolekcjach dla tych ludzi w jednej parafii było około 60 osób.

Kraj przygotowuje się do następnych wyborów parlamentarnych. Będzie to czas bardzo napięty.

Przez trzy lata staramy  się załatwić z obecnym rządem sprawy sprowadzania dewocjonaliów i innych rzeczy kultu. Teraz prosimy ludzi świeckich by popchnęli sprawy naprzód.                                                                                       
Z prośbą o modlitwy, serdecznie pozdrawiam.........

 

Alexishafen,29.12.1991r      (List 102)

     Bóg zapłać za listy, życzenia, pozdrowienia.

W czasie świąt w tym roku mieliśmy dobra pogodę. Wyjazd do pomocy duszpasterskiej nastąpił 20 grudnia. Najpierw samochodem 180 km, potem 1.5 godz. motorówka na wyspę Manam. Jest to wyspa wulkaniczna, ale wulkan zachowuje się spokojnie. Był to tydzień słuchania spowiedzi /23 godz./ mszy św. w 4 różnych kościołach, zebrania z Legionem Maryi. Jest ich tam 10 grup. Członkowie to w większości kobiety. Na wyspie Manam rządzą jeszcze „królowie”. W okresie Gwiazdki odbyła się koronacja drugiego w randze „króla”. Cała wyspa brała udział miesiącami w przygotowaniach                          i uroczystościach, które trwają już ponad tydzień.

Na początku grudnia pomagałem w pracy duszpasterskiej na wyspie Karkar. Samolotem leci się tam 25 min. Z Madang. Chodziło o słuchanie spowiedzi /18 godz./ i o odprawienie mszy św. w 10 miejscach /w sobotę i niedziele po trzy msze św./ i  o spotkanie z sześcioma grupami Legionu Maryi.

Na obu wyspach sekty odprowadzają owieczki. Rodziny, wspólnoty są podzielone. Co można powiedzieć mężczyźnie, gdy żali się, że żona poszła do sekty.

Oby Bóg miał nas w swojej opiece w roku 1992. Tego życzę z całego serca i proszę o modlitwy........                                                                     

Madang,27.03.1992r      (List 103

      Z okazji Świąt Wielkanocnych życzę Wam podobnego przeżycia tego święta, jakie mieli ci, którzy kochali Chrystusa.

Legion Maryi obchodził 50- lecie istnienia w Australii /Sydney/ i Papui Nowej Gwinei. Byłem na uroczystościach w Sydney. Na mszy jubileuszowej / 07.03.1992/ cała katedra była pełna ludzi. Było dwóch biskupów.29 kapłanów w koncelebrze. Byłem na różnych zebraniach Legionu Maryi. Omawialiśmy przyszłość tego ruchu. W wolnych chwilach tłumaczyłem życiorys założyciela legionu. W dniu oddania się Maryi /Acies/, ponad 1000 członków podeszło do ołtarza Maryi. Wielu z nich to Koreańczycy, Wietnamczycy, Kopci..........

Tu w P. N. G. Jest coś około 10 tysięcy członków Legionu Maryi. Działają w prawie każdej diecezji.

Po powrocie mieliśmy dwudniowe rekolekcje dla członków legionu. W parafii Halopa z uroczystością oddania się Matce Boskiej. Wróciłem wczoraj wieczorem. Jutro rano wyruszam do trzech parafii, by udzielić rekolekcji.

Sytuacja polityczna w P.N.G. jest coraz to bardziej napięta, bo zbliżają się wybory.

Z prośbą o modlitwę , serdecznie pozdrawiam.......                                                                                                         

Madang,24.05.1992r.    (List f14)

      Bóg zapłać za życzenia wielkanocne, zwłaszcza za modlitwy.

W kwietniu w rekolekcjach w parafiach Bieng i Ulingan prawie że wszyscy członkowie Legionu Maryi brali udział i oddali się Jej, by razem z Nią służyć Bogu. Parafia Bieng jest na wyspie Manam, gdzie jest czynny wulkan i cały kraj śledzi jego wybuchy. Nie wiadomo czy trzeba będzie ewakuować ludność. Wczoraj na spotkaniu w Bogii byli  także przedstawiciele z Manam. Powiedzieli nam, że wszystkie ogrody są spalone, a więc nie ma jedzenia zwłaszcza jarzyn.

Na rekolekcjach w parafii Banara przyszli też ludzie a wielu stacji daleko oddalonych od głównej stacji. Gdy człowiek widzi działanie łaski Bożej to myśli biegną do Was, dziękując Wam za modlitwy i ofiarowane cierpienia.

Na początku maja samochód przeszedł swoje jadąc ponad 5 godz. po okropnych drogach  do sąsiedniej diecezji Lae.. Jest to drugie co do wielkości i ważności po Port Moresby miasto Nowej Gwinei. Na rekolekcjach było dużo ludzi. Legion Maryi działa tam niezbyt długo, ale biskup i księża cieszą się tymi apostołami armii Maryi.

W drugą niedzielę maja w parafii Gusap , gdzie uprawiana jest trzcina cukrowa i produkowany jest cukier dla całego kraju i na eksport, było spotkanie z Legionem Maryi. I tam też dzięki Bogu są dobrzy apostołowie

 Praca w drukowaniu książek, a zwłaszcza pisanie książek wymagałaby 1000 godzin w jednym dniu, ale niestety jest ich tylko 24.

Po ponad 3 latach udało się nam sprowadzić do kraju figury i inne dewocjonalia. Jakaś okropna siła do ostatniej chwili działała przeciw nam, ale i tu należy się Wam Bóg zapłać za modlitwy, bo dzięki Wam tysiące ludzi będzie miało  różańce i figury. Wspaniałe są medaliki, figury, różańce w Polsce.

Z prośbą o modlitwę, pozdrawiam bardzo serdecznie......

     W moich listach opisuję zawsze trudności i zawody. Chwile radosne jednak przeważają, a jeśli chodzi o nawracanie pogan to w innych częściach Nowej Gwinei Kanacy setkami przystępują na łono Kościoła. W naszym okręgu jedynie strach przed przywódcą pogańskim odstrasza wielu. Jeśli ktoś z Was wyprosi mu łaskę nawrócenia sądzę, że praca będzie łatwiejsza.

—————

Powrót