2015-06-14 12:13

Z Silnych Najsilniejsi

Ks. Bogdan Cofalik ur. 17.07.1959r. w Palowicach. Polski ciężarowiec, ksiądz misjonarz, wychowawca młodzieży. Ciężary były w domu Cofalików chlebem powszednim. Trenowali wszyscy 4 bracia. Bogdan poszedł w ich ślady i rozpoczął treningi w klubie Polonia Łaziska. Jako młodzik i junior wygrywał wojewódzkie mistrzostwa na Śląsku. Powołany został również do kadry Polski na mecz z NRD jednak nie dane mu było wystartować z powodu kontuzji. Wchodząc w wiek dorosły miał już klasę mistrzowską co dawało mu przepustkę na AWF. W tym czasie stanął na rozdrożu. Decyzje podejmowane w tym wieku często przesądzają o całym przyszłym życiu zawodowym. W czasach PRLu było to jeszcze bardziej widoczne. Gdy obrałeś swój kurs ciężko było już z niego zejść. Dylematy młodego siłacza skończyły się gdy dostał zaproszenia na spotkanie modlitewne z misjonarzami Świętej Rodziny. W książce "Oto Jestem" przedstawiającą postacie misjonarzy i misjonarki opisuje jak pojechał z przysłowiową szczoteczką do zębów w kieszeni do Bąblina w ówczesnym woj. Poznańskim. Spędził tam tydzień wśród księży pracujących w "terenie". Modlił się, myślał nad swoją przyszłością aż w końcu podjął decyzję. 1 .09. 1980r rozpoczął nowicjat. Święcenia kapłańskie przyjął 30.05.1987r. Od samego początku wiedział że nie chce tułać się po parafiach w Polsce gdzie pewnie miałby ciepło, schludnie i przyjemnie. W końcu został by proboszczem i żył jak pączek w maśle. Ksiądz Bogdan chciał wyjechać w świat. Nie chciał iść na łatwiznę. Gdy pojawiła się możliwość wyjazdu na misję miał do wyboru Koreę Płd, Filipiny i Papuę-Nową Gwineę. Tego ostatniego państwa pewnie większość z nas szybko by nie znalazła na mapie. Tak było również w przypadku Bogdana Cofalika. Rzucił się więc na głęboką wodę. Zdecydował się na wyjazd do kraju gdzie tylko 20% społeczeństwa to katolicy. Wielu mieszkańców należy do najróżniejszych sekt, dochodzi do palenia kościołów, wszechobecna jest bieda, przemoc... Gdy 6.10.1989r wylądował w końcu na "Wyspie Rajskiego Ptaka" spotkał go szok. Nawet dla człowieka wychowanego w komunistycznej Polsce obraz nędzy tamtego kraju był niewyobrażalny. Jeszcze wstępując do zakonu modlił się do Boga aby nie zabierał mu ciężarów. Bóg go wysłuchał. Po półrocznej aklimatyzacji w nowym kraju został proboszczem w Kefamo. Wkrótce w domu parafialnym zaczęła powstawać siłownia. Oczywiście o prawdziwej sztandze można było tylko pomarzyć więc ksiądz Bogdan zaczął zbierać potrzebne materiały z okolicznych złomowisk a nawet śmietników. Spawał sztangi, zalewał puszki betonem ale to wystarczyło żeby zachęcić papuaskich młodzieńców do spróbowania swych sił z ciężarami. Otwierał kolejne amatorskie siłownie a młodzież garnęła się do treningów. Gdy przenoszono go do innych miast takich jak Namta, Kamaliki, czy North Goroka zaczynał wszystko od nowa. Gdy pojawiły się pierwsze sukcesy sportowe , siłownie ks. Bogdana zostały obdarowane przez krajową federację pierwszymi prawdziwymi sztangami. Można było w końcu zacząć trenować na poważnie bez obaw że ktoś wyrządzi sobie krzywdę. W siłowniach stworzonych przez księdza Cofalika trenuje ok 2000 osób! Sport połączony z pracą duszpasterską w wielu przypadkach odciąga tych ludzi od przestępczości, gwałtu i przemocy. Stał się swoistym katalizatorem agresji w tym zapomnianym przez ludzi ale nie przez Boga kraju. Poza pracą w swoich klubach misjonarz uczestniczy również w spotkaniach połączonych z treningami w okolicznych więzieniach. Zawodnicy ze stajni księdza Bogdana odnoszą cały czas sukcesy na papuaskich zawodach kulturystycznych, trójbojowych i w podnoszeniu ciężarów. Ksiądz często sam szyje stroje sportowe dla swoich podopiecznych, startuje z sukcesami w zawodach kulturystycznych i ciężarowych, aktywnie uczestniczy w życiu sportowym Papui-Nowej Gwinei. Często podkreśla że czuje się tam jak ryba w wodzie. Jest u siebie i wśród swoich. Nieufni początkowo tubylcy zaakceptowali a z czasem pokochali białego przybysza. Ksiądz Bogdan raz na 3 lata przylatuje na 3 miesięczny urlop do Polski. Będąc w ojczyźnie korzysta z okazji aby wystartować z zawodach w podnoszeniu ciężarów. W ostatnich latach brał udział min. w MP Masters w 2010r w Puławach wygrywając w swojej kategorii czy też na Międzynarodowych Mistrzostwach Polski Weteranów 2013 w Koszalinie gdzie uplasował się na 2 pozycji . Na zakończenie pozostaje mi życzyć Księdzu Bogdanowi dużo zdrowia i wytrwałości w tym co robi.

 

—————

Powrót